środa, 24 października 2012

Szkolne lektury

Czy tylko dla mnie czytanie lektur szkolnych to zwykle mordęga i poczucie straconego czasu? Uwielbiam czytać, ale wybór lektur od zawsze był dla mnie nietrafiony. Bardzo przeszkadza mi fakt, że praktycznie nie wykraczają poza Polskę. Oczywiście  kilka pozycji trudno określić inaczej niż fantastyczne -Mistrz i Małgorzata, Ferdydurke, Szewcy, Mała apokalipsa.. Świetnie, ale co to za zafiksowanie na temat Krzyżaków, Potopów, Wesel, Chłopów, Ludzi Bezdomnych i innych Nad Niemnem?! Paranoja. Martyrologia króluje, jakieś inne mesjanizmy promowane, bardziej polityka niż prawdziwa literatura, każdy by się zniechęcił. Gdybym nie czytała sama dla siebie, to nawet bym nie wiedziała, że książka może być czymś wspaniałym. Wydaje mi się, że ktoś powinien się zastanowić nad tym jak zachęcić młodych w dobie internetu do czytania, czy nikt inny tego  nie widzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz